Triathlonista o Squeezy

Utworzył: / czwartek, 27 listopad 2014 / Bez kategorii

krakowiak

 

 

Okres  jesienno-zimowy to trudny czas dla wielu sportowców.  Budowanie formy przy ciężkich warunkach pogodowych takich jak śnieg czy deszcz ( nasza Polska plucha) nie należą do łatwych, a od tego okresu w dużej mierze zależy nasz sukces podczas sezonu startowego.  To dobry czas na przetestowanie różnych form żywienia oraz odżywek tak, aby mieć to z głowy gdy sezon rozkręci się na dobre.

  Od  SQUEEZY otrzymałem zestaw odżywek, z których często korzystam.  Na wstępie dodam że jestem triathlonistą  oraz biegaczem. Zawody do których się przygotowuję to przeważnie Ironman. Przy długim dystansie szczególnie ważne jest odżywianie, produkty energetyczne to dodatek. Sama zdrowa dieta i jedzenie nie zapewni nam jednak odpowiednich składników podczas wysiłku na zawodach i treningu, tu  z pomocą przychodzą odżywki.  Podczas zawodów biegowych jem tylko żele energetyczne i piję wodę, natomiast podczas startów triathlonowych dodaję do nich batony energetyczne oraz trochę Izo.

Po przetestowaniu produktów SQUEEZY doszedłem do następujących wniosków:

Żele (SQUEEZY ENERGY GEL) – na temat smaku nie będę się wypowiadać bo to sprawa indywidualna, mi osobiście smaki są obojętne. Otrzymałem do testów żele 33g owocowe oraz żele z kofeiną. Podczas startów staram się unikać kofeiny, ponieważ wypłukuje np. żelazo z organizmu. Pewnego razu przed zawodami wypiłem mocną kawę, dodatkowo podczas startu jadłem żele z kofeiną, a słońce grzało niemiłosiernie. Ugotowałem się prawie jak ‚jajko’, a połowę zawodów cierpiałem przez kolkę. Podczas treningu natomiast przydają się żele z kofeiną, szczególnie przy długich i ciężki porannych wybieganiach, wtedy fajnie mnie orzeźwia. Żele 33g, które otrzymałem nadają się w sam raz do biegania. Są bardzo fajne w smaku i nie są za słodkie, co podczas dłuższego treningu bywa kłopotliwe.  Bardzo smakował mi żel malinowy J. Żele w saszetkach mają 85 kcal oraz 21 węglowodanów, do biegania super, ale na rower to troszkę za mało energii. Są łarwe w otwieraniu, nie trzeba walczyć z nimi bo od razu odrywa się końcówkę i żel ładnie wypływa. Są nie duże więc można sobie je wszędzie pochować. Ogólnie jestem z nich bardzo zadowolony.

Baton energetyczny (SQUEEZY ENERGY SUPER BAR) – Jak już wspominałem nie jestem wybredny jeżeli chodzi i smak więc baton mi smakowały.  Nie miałem problemów z gryzieniem, nie zaklejał mnie i był bardzo energetyczny. Podczas biegu nie biorę  stałego pokarmu, chyba że daktyle, ale na rowerze taki baton sprawdza się rewelacyjnie, aż chce się przycisnąć.

Napój energetyczny (SQUEEZY ENERGY DRINK) – fajny w smaku. Próbowałem pomarańczowego. Jeśli biorę odżywki takie jak żele to nie stosuję już izotonika. Podczas długich wybiegań oraz jazd rowerem dobrze mnie nawadniał i dostarczał energii, jest ok.

Żelki (SQUEEZY ENERGY FRUIT GUM)- To bardzo fajny pomysł, szczególnie na rowerze. Można je sobie podjadać oraz żuć. Wyrywają z monotonii i super orzeźwiają. Wielu zawodowych sportowców stosuje je przez całe zawody, np. podczas IM robiąc ekstra wyniki.  Tylko, że gdy cały czas się je stosuje to zasładzają i ma się dosyć. Dla mnie jest to raczej dodatek do podjadania miedzy batonami.

Baton regeneracyjny (SQUEEZY RECOCERY BAR) – Smaku waniliowy – bardzo dobry. Akurat miałem możliwość  przetestować go w najlepszych warunkach czyli bezpośrednio po zawodach. W smaku rewelacja, a białkowa konsystencja bardzo poprawiła mi samopoczucie po ciężkim wysiłku. Baton był tak smaczny, że nawet moja córka spróbowała i nie chciała oddać J. Jak dla mnie najlepszy z całego pakietu, na pewno będę do niego wracał. Można zawsze i wszędzie go zabrać i od razu po wysiłku zadbać o odbudowę i regenerację mięśni.

 

Podsumowując mogę powiedzieć, że odżywki Squeezy nie są mocno słodkie ( jak niektóre marki). Są praktyczne w otwieraniu.

Staram się unikać sztucznych dodatków ale podczas zawodów jak trzeba szybko dostarczyć energię, to Squeezy dobrze się sprawdza.

 

Autor: Paweł Krakowiak

DO GÓRY